O tym jak ważne jest ustalenie wspólnego stanowiska podczas leczenia zaburzeń odżywiania wspomniałam niedawno, w poniedziałkowym wpisie na Facebooku.
„Aby zatkać szczeliny, przez które zaburzenie odżywiania pragnie wślizgnąć się w życie waszego dziecka, cały zespół terapeutyczny musi utworzyć zjednoczony front w celu pokonania choroby. Oznacza to, że podczas walki z zaburzeniami odżywiania rodzice oraz inne dorosłe osoby zaangażowane w leczenie dziecka muszą zawsze mówić jednym głosem”
Są to słowa profesora Daniela Le Grande, który zajmuje się leczeniem zaburzeń odżywiania m.in. w oparciu o tzw. Terapię opartą na Rodzinie (ang. FBT – Family Based Therapy).
Na podstawie swojego doświadczenia wyodrębnił on 9 czynników, które utrudniają proces zdrowienia osoby chorej na zaburzenia odżywiania, a które związane są ściśle z postawą rodziców.
9 CZYNNIKÓW, KTÓRE UTRUDNIAJĄ PROCES ZDROWIENIA
Oto one:
- Tylko jedno z rodziców jest przekonane, że należy przystąpić do działania i że obydwoje powinni uczestniczyć w terapii
- Jedno z rodziców zaprzecza chorobie dziecka – co aktywnie sprzyja jej rozwojowi
- Każde z rodziców myśli, że to drugie, robi zbyt mało lub przystępuje do walki z zaburzeniami odżywiania w niewłaściwy sposób
- Jedno z rodziców wini drugie za zbyt ostre krytykowanie chorego dziecka
- Jedno z rodziców dosyć surowo traktuje zaburzenia odżywiania, podczas gdy drugie nieustannie próbuje złagodzić wymowę słów współmałżonka
- Po pierwszych postępach jedno z rodziców zaczyna niepokoić się przyrostem wagi dziecka i krytykuje wysiłki współmałżonka
- Rozwód lub inne okoliczności stworzyły rodzicielski trójkąt, który sprawia, że osiągniecie wspólnego stanowiska jest niemal niemożliwe.
- Jedno z rodziców działa bardzo skutecznie, drugie natomiast czuje się pokonane
- Rodzice na zmianę wykorzystują dziecko (zaburzenie odżywiania) w walce przeciwko sobie.
Zobacz proszę – tak na spokojnie – jak to wygląda w Waszej rodzinie.
OGROMNY LĘK I POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA
W ostatni poniedziałek zaś zamieściłam na Facebooku słowa Jespera Juula, który mówi o tym, że
„Dzieci potrzebują rodziców, którzy wysyłają im jasne sygnały”.
Jest to SZALENIE istotne szczególnie w okresie choroby, ale również w procesie zdrowienia.
Takie podejście zapewnia bowiem dziecku poczucie bezpieczeństwa.
Pisałam już o tym we wpisie „Do czego zaburzenia odżywiania są potrzebne cz II” – gdzie, przytoczyłam słowa amerykańskiego psychiatry Michaela Strobera, który mówi tak:
“Osoba z anoreksją, przez codzienny reżim głodowania, diety, ćwiczeń i związanych z jedzeniem rytuałów, które stanowią monotonną, lecz uspokajającą rutynę, w ramach której wszystko jest znośne i znajome, zmniejsza swoje napięcie psychiczne i odczuwa komfort”
I jako osoba, która przeszła przez anoreksję, niestety potwierdzam te słowa. Ta rutyna, którą się stosuje pozwala nam obniżyć lęk – którego w zaburzeniach odżywiania jest bardzo dużo (mówiłam o tym we wspomnianym wyżej wpisie).
Dlatego proszę Cię abyś zadbał i zadbała o to aby w rodzinie rzeczywiście mówić jednym głosem. Aby uzgodnić wspólne stanowisko dotyczące zarówno leczenia, jak i samych posiłków i wszystkich innych kwestii dotyczących Waszego dziecka.
A MOŻE POTRZEBUJEMY POMOCY I WSPARCIA?
Często jest również tak, że rodzice i bliscy, nie widzą powodu aby uczestniczyć w terapii lub w jakiejś innej formie pomocy. Uważają oni bowiem, że cała odpowiedzialność jest tylko po stronie lekarzy i specjalistów, którzy zajmują się leczeniem ich dziecka.
Niezależnie od tego jakie jest Twoje zdanie na ten temat – osobiście uważam, że bliscy powinni przynajmniej starać się zrozumieć czym są zaburzenia odżywiania i jak należy postępować z chorym dzieckiem.
Doskonale zdaję sobie też sprawę, że spełnienie niektórych z tych punktów czasem, może nie być możliwe np. z powodu rozwodu.
Ale może jednak da się coś zrobić, aby ułatwić dziecku powrót do zdrowia?
Zastanów się nad tym – tak na spokojnie.
Linki wspomniane w tym wpisie: