COACHING

6 maja – Międzynarodowy Dzień bez Diety i Światowy Dzień Walki z Anoreksją

anoreksja faza prekontemplacji

6 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień bez Diety.

Dzień ten również uznawany jest jako Światowy Dzień Walki z Anoreksją.

Pomysłodawczynią ustanowienia tego dnia, była Mary Evans Jones, która sama przeszła przez anoreksją.

Chciała ona zwrócić uwagę na fakt, że żyjemy w tak zwanej kulturze diet.

Kulturze, która promuje i zachęca do różnego rodzaju diet.

Kulturze w której coraz więcej osób wierzy w to, że kolejna dieta w cudowny sposób uzdrowi ich życie i rozwiąże życiowe problemy.

Tego typu przekaz spowodował niestety, że coraz więcej osób ma bardzo zaburzoną relacje z jedzeniem. Coraz więcej osób choruje również na zaburzenia odżywiania.

Przy tej okazji chciałabym dzisiaj zwrócić uwagę na parę kwestii.

JAKA JEST MOJA RELACJA Z JEDZENIEM

Zachęcam do tego – aby samemu – jako rodzic czy osoba bliska – zastanowić się nad pytaniem:

  • Jaką ja sam/sama – mam relacje z jedzeniem?
  • Czy nie dałam/-em się przekonać, że pewne produkty są zabronione, szkodliwe i że tylko taka a nie inna dieta – jest tą właściwą.

Badania pokazują bowiem, że im więcej mamy na swojej liście tak zwanych produktów „zabronionych” (przez nas samych lub przez kulturę, która stara się nam to powiedzieć i zachęca do kolejnych diet) – tym większe jest „niebezpieczeństwo” że w okresie, kiedy nie jesteśmy na diecie –  „popłyniemy” i zjemy dużo więcej niż potrzebujemy.

Nie jest moją intencją, aby teraz zachęcać wszystkich do codziennego jedzenia fast-foodów. Absolutnie nie. Ale gdy mamy zdrową i elastyczną relację z jedzeniem – wtedy ten przysłowiowy „fast-food” nie jest aż tak atrakcyjny (a czasem można sobie nawet na niego pozwolić)

Warto się również zastanowić nad pytaniem:

  • Jakie wzorce jedzeniowe przekazuję mojemu dziecku?

RELACJA Z MOIM CIAŁEM

Kolejną ważną kwestią jest zastanowienie się nad pytaniem:

  • Jaką ja –  jako rodzić – mam relację ze swoim ciałem?

W poprzednim wpisie „Powrót do szkoły po leczeniu, hospitalizacji i pandemii” pisałam, że około 40 % nastolatek w Polsce w wieku 11, 13 i 15 lat uważa, że jest za gruba (dla chłopców te dane są bardzo podobne).

Przyczyn takiego stanu rzeczy trzeba – moim zdaniem – szukać w wielu miejscach – ale jednym z  nich na pewno jest rodzina.

Wiem, że to trudne kwestie, ale nie sposób ich pominąć – szczególnie jeśli nasze dziecko zmaga się z jakąś formą zaburzeń odżywiania.

I piszę to dzisiaj – nie dlatego abyśmy teraz zaczęli poczuli się winni. Absolutnie nie. Moim celem jest pokazanie, że naprawdę żyjemy w kulturze, która stara się nam przekazać, że tylko młodzi i szczupli możemy być szczęśliwi a taka a nie inna dieta, która jest aktualnie modna, zapewni  nam zdrowie i powodzenie.

Wierzymy w to zarówno zarówno my dorośli – ale tym bardziej wierzą w to nasze dzieci.

I o ile na przekazy, które serwują nam media np. poprzez różnego rodzaju reklamy – mamy ograniczony wpływ, to już na nasz – jako rodziców i bliskich – stosunek do własnego ciała i naszej relacji z jedzeniem – OGROMNY.

Tak jak mówiłam, nie chcę nikogo wpędzać w poczucie winy. Wprost przeciwnie.

Jeśli to co dzisiaj piszę, w jakiś sposób Cię porusza i dotyka zastanów się proszę nad pytaniem:

  • W jaki sposób – OD DZISIAJ – będę dbał/-a o MOJĄ RELACJĘ Z JEDZENIEM?
  • W jaki sposób, będę dbał/-a o moja relację z moim ciałem?

Bardzo konkretnie.

Ja bardzo lubię konkrety i podczas sesji coachingowych – bardzo dbam o to, aby tak było.

Pamiętajmy, że dzieci najwięcej uczą się poprzez tak zwane modelowanie.

Przechodząc już do kwestii samej anoreksji – chciałabym przypomnieć kilka ważnych informacji – o których już kiedyś pisałam.

A na sam koniec, powiem trochę o tak zwanej fazie prekontemplacji.

WCZESNE OBJAWY ZABURZEŃ ODŻYWIANIA

We wpisie „Rozpoznanie zaburzeń odżywiania. Objawy i zachowania” – wymieniam dosyć sporą listę pierwszych tak zwanych objawów fizycznych zaburzeń odżywiania, które dotyczą zmian w wyglądzie osoby chorej.

Podaje tam też bardzo typowe zachowania, którymi osoby chore starają się ukryć i maskować chorobę.

Pamiętajmy, że im wcześniej rozpoczniemy leczenie – tym lepsze są rokowania i tym łatwiejsze jest leczenie.

AKTUALNE KRYTERIA DIAGNOSTYCZNE

Z kolei wpisie „Aktualne kryteria diagnostyczne zaburzeń odżywiania” – wymieniam listę aktualnych kryteriów diagnostycznych.

I ja wiem, że kryteria diagnostyczne nie są najważniejsze. Czasem nawet sami specjaliści mają do nich sporo zastrzeżeń (w wielu innych jednostkach chorobowych). Ale są one jednak jakimś wskaźnikiem – mniej lub bardziej doskonałym.

Piszę o tym również dlatego, że jedna z wydanych stosunkowo niedawno bo w 2020 roku  książek, dotycząca właśnie zaburzeń odżywiania – bazuje na starych kryteriach diagnostycznych (które zostały opublikowane już w 2013 roku).

Chcę nas wszystkich zachęcić  do tego, aby naprawdę sprawdzać różnego rodzaju informacje, które znajdują się w sieci (i nie tylko w sieci).

Jeśli coś miałoby uśpić naszą czujność – lepiej to sprawdzić. Lepiej zrobić „za dużo” – niż coś przeoczyć (takie jest moje zdanie).

Tym bardziej, że szczególnie w przypadku leczenia anoreksji – bardzo, ale to bardzo ważne jest  wczesne zdiagnozowanie choroby.

Skoro o sieci mowa – to nie sposób nie wspomnieć różnego rodzaju faktów i mitów związanych z zaburzeniami odżywiania.

 

FAKTY I MITY DOTYCZĄCE ZABURZEŃ ODŻYWIANIA

Jest ich niestety całe mnóstwo.

O kilku z nich pisałam  w następujących wpisach:

I na koniec powiem coś, o czym  mówiłam dotychczas tylko na Facebooku.

FAZA PREKONTEPLACJI W ZABURZENIACH ODŻYWIANIA

Sam początek zaburzeń odżywiania jest niesamowicie trudnym czasem. Trudno go również wcześnie zdiagnozować – gdyż osoby chore znają naprawdę bardzo wiele sposobów na to, aby je ukryć.

Jest to również niesamowicie trudny czas dla rodziców i bliskich. Między innymi dlatego, że  osoby zaprzeczają temu, że mają jakikolwiek problem. Trudno je skłonić do podjęcia leczenia i trudno z nimi rozmawiać.

Tak jak pisałam na Facebooku – jest to jednocześnie taki czas, kiedy – moim zdaniem – rodzina i bliscy powinni podjąć zaangażowane i zdecydowane działania. Powinni być w tym czasie najbardziej dyrektywni.

Czasem wbrew woli dziecka. I wiem, że to szalenie delikatny temat. Ale sama znam osobę, która wbrew woli swojej córki podjęła radykalne kroki na tym etapie choroby. A dzisiaj – dorosła już córka – po wielu wielu latach jest jej za to ogromnie wdzięczna.

Ale niestety również w tym obszarze funkcjonuje sporo mitów.

Jednym z nich jest przekonanie, że „osoba, musi sięgnąć dna – aby zaczęła i chciała się leczyć”. Czasem rzeczywiście tak jest. Mówią o tym również w sieci osoby, które same wyszły z zaburzeń odżywiania.

Ale ja absolutnie nie zachęcam do czekania. Wręcz przeciwnie! Jak pisałam na początku – im wcześniej rozpoczniemy leczenie – tym lepsze są rokowania.

Poza tym badania pokazują, że tylko 20% osób, które przeżyły zawał serca – zmienia coś w swoim życiu. Badania te przytacza w swojej książce James Prochaska, który wraz z dwoma innych naukowcami opracował tak zwany model zmiany – dzieląc go na sześć etapów.

To właśnie  z tego modelu pochodzi pojęcie fazy prekontemplacji.

W swojej książce pisze on tak:

“Czekania aż osoba, która znajduje się w fazie prekontemplacji – osiągnie tak zwane dno – jest nie tylko bolesne i nieskuteczne ale również RYZYKOWNE. Nie stosujemy takiego podejścia w żadnych tak zwanych chorobach cielesnych. Jeśli podejrzewamy zawał czy chorobę nowotworową – nie czekamy z wykonaniem badań”

A następnie dodaje.

Im dłużej odkładamy zmianę – tym trudniej tej zmiany dokonać”

(tłumaczenia własne)

Dlaczego więc – w przypadku np. zaburzeń odżywiania ale też problemów z alkoholem, czekamy aż osoba osiągnie dno?

Ja zachęcam do tego – aby nie czekać. Jeśli coś – jako rodzica – Cię niepokoi – lepiej to sprawdzić zawczasu.

Kiedy rozmawiam z rodzicami podczas konsultacji – bardzo często słyszę, że  kiedy sięgają pamięcią wstecz – przypominają sobie moment, kiedy coś ich zaniepokoiło w zachowaniu ich dziecka. Moment, który przeoczyli.

Jeszcze raz bardzo proszę – nie czekajmy

Nie pozwólmy na to, aby osoba sięgnęła tego przysłowiowego dna.

Dla osób, które nie lubią odrywać się od głównego wątku – podaje wszystkie wspomniane we wpisie linki:

O etapach zmiany pisałam na razie tylko swoim drugim blogu, przeznaczonym dla osób, które wychodzą z zaburzeń odżywiania: