Czy terapia rodziny osoby chorej na zaburzenia odżywiania jest w ogóle potrzebna?
Doktor John Sargent z Kliniki Dziecięcej w Filadelfii, uważa, że na początku choroby
“wszyscy, którzy mieszkają w danym domu, łącznie z najmłodszym rodzeństwem, powinni spotkać się z terapeutą. Nawet jeżeli brat lub siostra mają dopiero dwa lata, to powinni wziąć udział w pierwszym spotkaniu. Dziecko w tym wieku zdaje sobie już sprawę, że coś jest nie w porządku”.
Myślę, że to bardzo rozsądne podejście. Wszyscy rodzice, którzy mają dzieci w małych odstępach czasowych, wiedzą jak dwuletnie dziecko potrafi być zazdrosne o młodsze rodzeństwo, więc w przypadku poważnych konfliktów i kryzysów, dziecko też je odczuwa.
Dzieci te – mówi dalej dr Sargent – nabierają więc przekonania, że ich własne napięcie, zmartwienie, troska o starsze rodzeństwo były słuszne”.
Jest to bardzo ważne! Dziecko bowiem od samego początku, uczy się, że jego uczucia są ważne i że są prawdziwe!
Doktor Sargent zaprasza na te spotkania również innych domowników.
“Jeżeli z rodziną mieszka babcia, to chcę aby ona także przyszła na pierwsze spotkanie. Jeżeli rodzice są rozwiedzeni i mają nowych partnerów, również oni są zapraszani!”
Jeżeli rodzice nie są w stanie spełnić tych wymagań – doktor odmawia współpracy!!!
Nie wiem czy w Polsce takie podejście jest już możliwe – myślę, że nie – ale przytoczyłam te wypowiedzi, żeby zasygnalizować jak bardzo ważne jest to, aby rodzina była świadoma, czym są zaburzenia odżywiania i aby uczestniczyła w procesie leczenie dziecka!
W jednym z podejść psychologicznych w tzw. podejściu systemowym, rodzina jest traktowana jako system, który na każdym etapie życia dąży do równowagi. Według założeń tego podejścia, jeśli jedna osoba z systemu, zmieni swoje zachowania, zmieni postrzeganie siebie i świata – czyli przejdzie głęboką pracę psychologiczną i ustąpią objawy chorobowe, pozostali członkowie rodziny również będą musieli dokonać zmian w swoim życiu. W przeciwnym wypadku może to spowodować rozpad rodziny! (Najbardziej znane są przypadki osób z rodzin alkoholowych – kiedy jeden z małżonków przechodzi leczenie, a osoba współuzależniona nie podejmie równolegle żadnej pracy – takie rodziny bardzo często się rozpadają).
Wynika to m.in. z tego, że z systemem rodzinnym bardzo mocno związany jest temat granic, zarówno granic wewnętrznych jak i zewnętrznych. Granice wewnętrzne, to granice pomiędzy poszczególnymi członkami rodziny lub podsystemami (mąż – żona, rodzic – dziecko). Granice zewnętrzne to granice, które oddzielają rodzinę od innych, szerszych systemów – czyli mówiąc kolokwialnie – od świata.
Osoba z zaburzeniami odżywiania, w trakcie swojej psychoterapii, na pewno będzie uczyła się tego, jak te granice postawić w nowy sposób. W przypadku braku jakiejkolwiek pracy ze strony rodziny, funkcjonowanie w niej po leczeniu np. szpitalnym może być bardzo trudne, zarówno dla samej rodziny jak i osoby zdrowiejącej. Może nawet opóźniać sam proces wyzdrowienia.
Na koniec chcę jeszcze powiedzieć jakiego rodzaju wsparcia i jakiej pomocy można szukać?
Po pierwsze – rzetelnej i dobrej PSYCHOEDUKACJI, która m.in. obali różne nieprawdziwe mity, które krążą w internecie.
Następnie można poszukać grup wsparcia, warsztatów a także coachingu.
I na koniec w przypadku głębszych konfliktów, kryzysów, rozwodów itp. – wskazane jest poszukanie psychoterapii.
O tym jak szukać terapii i o tym, że dobrej psychoterapii nie należy się obawiać, napiszę w jednym z kolejnych wpisów.